czwartek, 3 stycznia 2013

Latin Thug from Hoo-Bangin': LBoy!

             Prezentację artystów w tym roku zacznę od konkretnego gracza a mianowicie LBoya, reprezentanta Pasadeny, który jest jednocześnie jednym z najciekawszych reprezentantów latynoskiego podziemia.
LBoy właściwie Jorge Olvera urodził się w 1981 w Pasadenie. Zamiłowanie do rapu zawdzięcza swojemu ojcu, który za dzieciaka kupił mu dwie taśmy a były to "Death Certificate" Ice Cube'a i "We Can't Be Stopped" Geto Boys. Nie tylko rap jest schedą po LBoya po ojcu, był nią też handel narkotykami i przynależność do jednego z odłamów Surenos.
                      "Gangsta Shit" kosztował LBoya cztery lata życia w więzieniu. Postanowił on jednak jak wielu spróbować swych sił w rapie. I akurat jemu wychodzi to bardzo dobrze. Co ciekawe jest członkiem niegdyś solidnego labelu Mack 10 Hoo Bangin' Records. Biorąc pod uwagę wciąż trwałe napięcia rasowe między Latynosami a Czarnymi to bardzo dobry ruch, w tym dla byłego członka Westside Connection ponieważ LBoy to jeden z najjaśniejszych punktów wytwórni, obecnie wciąż tworzący gangsta rap. Choć muzyka to nie jest klasyczny G-Funk to powinna usatysfakcjonować fanów mocnego rapu, w tym wielbicieli latynoskiej nawijki. Jak dotąd LBoy nagrał 3 albumy "Can't Slang Forever", "Business Is War" i najnowszy "GangsterGoverment" LBoy zdołał nagrać z  Jay Rockiem, Kid Frostem czy Glasses Malonem, nie mówiąc o wielu podziemnych artystach. Poniżej najbardziej podobające mi się klipy owego Sureno!

                                                        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz